Weronika Kordowiecka (bramkarka Sośnicy Gliwice) Będzie się działo!

9 lis 2024 |

Co słychać w ekipie wciąż jeszcze jarosławsko-gliwickiego beniaminka przed derbami z Ruchem?

- Oj, mamy problem z halą. Mieszkamy w Jarosławiu. Trenujemy w Przeworsku, mecze rozgrywamy w Gliwicach, gdzie na razie nie jesteśmy jeszcze domowymi zawodniczkami. Teraz przyjeżdżamy do Chorzowa, więc jest jak jest. Ale przygotowujemy się do meczu z Ruchem. Wiemy jakie znaczenie mają derby, zrobimy wszystko by ten mecz wyglądał dobrze dla nas i dla naszych kibiców oczywiście.

Odczuwacie atmosferę śląskich derbów, skoro wciąż jesteście dziewczynami z Jarosławia?

- To jest trochę szaleństwo, nasza sytuacja jest wyjątkowa, ale wiele zawodniczek nie pochodzi z miasta, w którym gra, dlatego dla mnie jest to mecz jak każdy inny. Aczkolwiek przeżyłam już derby „Trójmiasta”. Niby są to specyficzne mecze, ale różnią się tym od innych, że trochę głośniej jest na hali.

No to zamieńmy termin „derby” na mecz „ za sześć” punktów, bo walczycie z Ruchem o szóstą pozycję w tabeli.

- Tak, to będzie mecz o sześć punktów. Chorzów bardzo dobrze zaczął sezon. Grają całkiem niezłą piłkę ręczną. My taką – raz lepiej, raz gorzej. Ale mam nadzieję, że sobotę będzie ten dzień „lepiej”.

Musimy się skupić, by nie popełniać tylu głupich błędów własnych, bo tym elementem przegrywamy mecze. Tym dajemy przeciwnikom szanse na kontry i łatwe bramki. Jeśli tego unikniemy, to będzie OK.

W Chorzowie mówią o uniknięciu błędów, wy tak samo, czyli będzie wynik jak w czwartkowym meczu męskiej reprezentacji Polski z Izraelem?

- Tam było akurat wiele błędów, natomiast nasz mecz nie może zakończyć się remisem. I co mam więcej powiedzieć? Nie wybija się w Ruchu jakaś zawodniczka ponad drużynę, choć jest tam Marta Gęga i jest parę doświadczonych dziewcząt. Ruch gra zespołową piłkę ręczną. Z chęcią do walki, a z własnego doświadczenia wiem, że w Chorzowie nigdy nie grało się łatwo. A grałam tutaj z Vistalem Gdynia, zespołem, który zdobywał medale mistrzostw Polski i mimo to „udało” nam się przegrać w Chorzowie. Zresztą z Jarosławiem też tutaj grałam. To specyficzna hala, specyficzna atmosfera. Ciężko się tam gra, ale jesteśmy na to przygotowane. W każdym razie – psychicznie.

To oczekujemy dobrego, ciekawego widowiska, w którym emocji nie zabraknie?

To na pewno. Na sto procent. Myślę, że to będzie bardzo wyrównany mecz. Jesteśmy kobietami, więc wiele będzie zależało od dyspozycjo dnia, od skupienia, koncentracji w wykonywaniu tego co mamy wykonać na boisku.

Dla dziennika Sport

Rozmawiał Zbigniew Cieńciała