W Chorzowie budujemy fajny zespół - Ivo Vavra - KPR Ruch Chorzów
W Chorzowie budujemy fajny zespół - Ivo Vavra
Dziś zawita do Chorzowa Zagłębie Lubin. To zespół z trzema koronami – Mistrz Polski, Puchar Polski i Superpuchar, a także lider Orlen Superligi bez straty punktu!
- Czeka nas bardzo mocny przeciwnik, ale do każdego meczu podchodzimy tak samo. Na pewno nie jesteśmy faworytem tego spotkania, za to jesteśmy zespołem, który może sprawić niespodziankę.
Tak naprawdę to jeszcze w żadnym meczu w tym sezonie nie byliście faworytem?
- Zgadza się, ale jak wygraliśmy dwa mecze z Piotrkowem i Koszalinem, to diametralnie zmieniło się nastawienie mediów oraz kibiców do nas. Jakbyśmy nie byli już beniaminkiem tylko ogranym ligowcem. Uczulam dziewczęta, by się nie dały wciągnąć w takie dywagacje. Nadal jesteśmy beniaminkiem, wiemy z kim będziemy grać w sobotę. Idziemy do meczu z głowami podniesionymi do góry, bez strachu i walczymy o jak najlepszy wynik.
Co wiecie o „Miedziowej” siódemce?
- To bardzo fajnie poukładany zespół. Na każdej pozycji mają po dwie bardzo dobre zawodniczki, ale każda z nich gra inaczej, więc analiza takiego zespołu jest bardzo ciężka. Dziewczęta dopiero się uczą takiej analizy jakbym chciał. Będzie to jednak z pewnością dla nas duża satysfakcja zmierzyć się z tak dobrą drużyną, która od kilku sezonów dominuje w kraju. Rywalizuje w europejskich pucharach.
Jak wygląda Anastazja Bondarenko, która dostała zaskakujące powołanie i w środku tygodniu zagrała w reprezentacji Ukrainy?
- Jest oczywiście zmęczona i powiem szczerze dostała powołanie bardzo późno, w niedobrym terminie dla nas. Ale jest dobrze przygotowana do sezonu, jest silna, więc wytrzyma natłok meczów. Natomiast pozytywne jest, że teraz jest to dziewczyna mocniejsza mentalnie. Już rozmawia, fajnie dogaduje się po polsku, więc i jej jakość gry i forma idą do góry.
„Benia” się bardzo wypromowała w ostatnich tygodniach. Jej forma i przede wszystkim skuteczność wystrzeliły jak z katapulty.
- „Benia” bez zaufania jest inną zawodniczką. Dale dużo z nią pracowałem. Jak przyjechała do Polski była cicha, skryta, nie mówiła w ogóle po Polsku. Miała duże rozterki, bo pochodzi z Charkowa, gdzie zaczęła się wojna. Ciężko jej było, to młoda dziewczyna, rodzina tam została. Po roku bardzo się zmieniła. To teraz bardzo ważna zawodniczka dla naszej grupy i może zagrać wszędzie, na skrzydle, na rozegraniu. Oczywiście, że jest to prestiż dla niej, ale także dla klubu, dla miasta i dla mnie. Dla „Beni” to jest też nagroda za ciężką pracę, jaką wykonuje na treningach.
Za to w Zagłębiu aż roi się od reprezentantek nie tylko Polski, ale i Brazylii, Argentyny, a nawet egzotycznej dla nas Nowej Gwinei.
- Dlatego cieszymy się, że czeka nas fajne granie. Jeszcze jak pracowałem w Czechach, to ze Spartą Praga czy ze Slavią Praga wszyscy chcieli grać, bo to zawsze była przyjemność i można jeszcze było zebrać doświadczenie, nauczyć się czegoś od mocnych i sprawdzić się na ich tle. Więc jeżeli się uda nam się zawalczyć z Lubinem, zagrać jak równy z równym z mistrzyniami, to może to tylko wzmocnić nasze ambicje do dalszej pracy. Więc korzystajmy z tego, bo w Chorzowie budujemy powoli fajny zespół.
Zbigniew Cieńciała (źródło Sport)