Spore emocje w hali przy ul. Dąbrowskiego. Niewiele zabrakło do korzystnego wyniku - KPR Ruch Chorzów
Spore emocje w hali przy ul. Dąbrowskiego. Niewiele zabrakło do korzystnego wyniku
Czwarty mecz z drużyną EKS Start Elbląg nie przyniósł kolejnych punktów dla Ruchu. Niebieskie przegrały we własnej hali 28:31 (11:13).
Autorką pierwszego spotkania została Polina Masalova. Chwilę później wyrównała Stapurewicz. Sędziowie szybko zdecydowali się także na indywidualne kary, bowiem żółte kartki zobaczyły Nadia Bury, a także Weronika Weber. Niebieskie w tym czasie odjechały rywalkom na 4:1. EKS wziął się jednak w garść i w efekcie w 12. minucie na tablicy – a właściwie nie, bowiem w pierwszych 30 minutach nie działała – widniał wynik 5:4. Widząc, że przewaga topnieje o czas poprosił Ivo Vavra.
Po wznowieniu gry elblążanki wyrównały, a konkretnie Stauprewicz. Później obie ekipy rzucały punkt za punkt. W końcówce pierwszej połowy większą dokładnością wykazał się zespół Romana Monta i obie ekipy udały się do szatni przy stanie 11:13.
Pierwsza bramka w drugiej połowie padła po rzucie karnym, który wykorzystała Masalova. Później przyjezdne zdobyły trzy trafienia z rzędu powiększając swoją przewagę. Przełomowy moment nastąpił w 40. minucie, bowiem KPR czterokrotnie znalazł drogę do siatki rywalek, a konkretnie Masalova, Doktorczyk, Kiel i Wiśniewska. Później odpowiedział Start, a na domiar złego czerwoną kartkę zobaczyła Bondarenko. Niebieskie do pewnego momentu toczyły wyrównany bój z drużyną Romana Monta, ale w ciągu czterech minut Ruch stracił aż 6 punktów odpowiadając tylko raz.
Chorzowianki próbowały jeszcze gonić wynik, w czym pomogły celne próby Iwanowicz i Bury. Widząc taki obrót spraw szkoleniowiec EKS-u poprosił o czas. Po wznowieniu gry przyjezdne straciły piłkę, a na ławkę kar udała się Wołoszyk. Taki stan rzeczy wykorzystała Doktorczyk rzucając na 25:28. EKS nie przeprowadził skutecznie kolejnego ataku, ale po drugiej stronie parkietu zrobiła to Wiśniewska. Później odpowiedziała Głębocka, a tuż po niej rzuciła Bury. Monika Ciesiółka skutecznie interweniowała w bramce, a podczas kontrataku faulowała ekipa gości i Masalova podeszła do rzutu karnego. Niestety Rosjanka nie wykorzystała tej szansy, która mogła dać kontakt. Na minutę przed końcem o czas jeszcze raz poprosił Roman Mont.
Po powrocie na parkiet punkt zdobyła jeszcze Dworniczuk, a po niej Wiśniewska. Knezevic nie wykorzystała karnego, wykonywanego po syrenie końcowej.
KPR Ruch Chorzów - Start Elbląg 28:31 (11:13)
KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska - Sytenka 1, Masiuda 3, Bury 5, Iwanowicz 1, Doktorczyk 2, Wiśniewska 6, Kiel 1, Bondarenko 2, Stokowiec 1, Masałowa 6, Kalyhina.
Start: Ciąćka, Hypka - Dworniczuk 2, Gęga 6, Owczarek, Szczepanik 3, Stefańska, Wołoszyk 3, Knezević, Kostuch 2, Weber 5, Głębocka 5, Stapurewicz 3, Tarczyluk 2.
Sędziowali: Tomasz Rosik, Przemysław Stężowski (Lublin).
Kary: KPR Ruch -12 minut, Start - 4 minuty.
Czerwona kartka: Bondarenko (45. za faul).