Bardzo ważny mecz przed nami

17 sty 2025 |

Monika Ciesiółka wraz z Aleksandrą Zych i Barbarą Zimą zostały nominowane do nagrody zawodniczki 11 serii Orlen Superligi. To kolejne wyróżnienie dla „Niebieskich” i naszej bramkarki, która rozegrała znakomite spotkanie w minionej kolejce z wicemistrzyniami Polski z Kobierzyc. - Bardzo się cieszę z wyróżnienia, choć oczywiście radość byłaby większa, gdybyśmy wygrały mecz z wicemistrzyniami kraju, z którymi długo walczyłyśmy – Monika dziękuję i zaraz myślami przenosi się do kolejnego, sobotniego spotkania z Młynami Stoisław Koszalin. - Przed nami kolejny z najważniejszych meczów w tym sezonie, ale który to już taki mecz dla chorzowskiego beniaminka? - uśmiecha się Monika Ciesiółka. - Ale niech zostanie, że najważniejszy, bo rzeczywiście w Koszalinie gramy kolejny mecz za sześć punktów. To bardzo poważny mecz dla układu tabeli i dla nas.

 

Jak wyglądały przygotowania do tego ważnego spotkania?

- Przygotowujemy się jak do każdego meczu. Jedyną nowością w przygotowania jest to, że po raz pierwszy na wyjazdowe spotkanie jedziemy dzień wcześniej, ponieważ w Koszalinie gramy o szesnastej. Inaczej ciężko byłoby wyjechać w nocy ze Śląska, wyjść prosto a autokaru i grać. To pierwszy taki daleki nasz wyjazd w tym sezonie. Najdalej do tej pory było Gniezno i Lublin.

 

Koszalin będzie pałał rządzą rewanżu za wrześniową porażkę w Chorzowie?

- Na pewno. Ciężki teren, ale myślę, że jesteśmy w stanie wygrać. Niedawno w Koszalinie zmieniono trenera, więc nie do końca wiemy, czego się można spodziewać po nowym sztabie szkoleniowym. One nie grały, miały dłuższą przerwę, miały więcej czasu na przygotowania „na” Ruch. Myślę jednak, że przez dwa tygodnie nie można aż tyle zmienić, byśmy nie wiedziały nic o drużynie, z którą teraz gramy. Jedziemy powalczyć i wygrać, bo wygrać po prostu... trzeba!

 

W pierwszym meczu zaskoczyłyście Młyny. Po bardzo dobrej grze odniosłyście pewne zwycięstwo w Chorzowie.

- Tak, pierwszy mecz z Koszalinem był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Na pewno był o tyle łatwiejszy, że nie było w bramce Natalii Filończuk, to było duże osłabienie gości. Ale każdy mecz jest inny. Myślę, że będą się chciały zrewanżować. Będą mocno zaangażowane, rzucą się na nas od początku meczu, a my musimy spokojnie grać swoje. Nie możemy się dać wciągnąć w taktykę koszalinianek.

 

W jakiej jesteście dyspozycji?

- Myślę, że w dobrej. Po ostatnim meczu z Kobierzycami, chociaż przegranym, atmosfera jest dobra. Po walce z wicemistrzyniami Polski każda z nas uwierzyła, że możemy powalczyć także z najlepszymi zespołami w kraju, więc z dużym optymizmem i wielką chęcią wygrania wyruszamy na północ kraju.

 

To będzie spektakl z bramkarkami w rolach głównych?

- U nas każda pozycja jest ważna. Liczy się cały zespół. Jak wszystkie gramy bardzo dobrze, to wygrywamy. Mam nadzieję, że zagramy jako Ruch bardzo dobry mecz i wrócimy z punktami do Chorzowa.

 

Gdzie gospodarze mają silne punkty?

- Silne punkty to jak już mówiłam bramka, także rozegranie, i rzuty z drugiej linii. Jest jeszcze Anna Mączka, która ostatnio nie grała. Ale powtórzę raz jeszcze – skupiamy się tylko na sobie. Mamy tylko trzy punkty straty do Piotrcovii zajmującej szóste miejsce, o które walczymy. Jest jeszcze sporo grania, więc nie pozostaje nic innego jak skutecznie walczyć o swoje marzenia.