„Dziękujemy” panie prezydencie Szymonie Michałek! - KPR Ruch Chorzów
„Dziękujemy” panie prezydencie Szymonie Michałek!
Sytuacja w ligowej tabeli najbliższego przeciwnika „Niebieskich” jest nie do pozazdroszczenia. Ekipa Młynów Stoisław Koszalin znajduje się aktualnie na dziewiątym, przedostatnim miejscu w tabeli tracąc do bezpiecznej Sośnicy już siedem punktów i mając tylko „oczko” przewagi nad będącą na pozycji spadkowej siódemką z Kalisza. Dlatego drużyna z północy musi zacząć wygrywać jeśli nadal chcą występować na najwyższym szczeblu rozgrywek.
„Niebieskim” spadek już nie grozi, co oczywiście nie oznacza, że odpuszczą walczącym o życie gospodyniom. Przypominamy, że w meczu pierwszej rundy Młyny Stoisław uległy Ruchowi aż 29:41, natomiast w kolejnym spotkaniu w Koszalinie pokonały rywalki po dramatycznej walce w końcówce jednym trafieniem 20:19, więc to nie one będą faworytkami zbliżającego się spotkania.
- Na pewno jesteśmy faworytami sobotniego meczu w Koszalinie – mówi trener Ruchu Ivo Vavra. - Pytanie jednak czy jesteśmy w stanie zdać ten egzamin, dobrze wejść w tę rolę i utrzymać naszą jakość gry, gdy już niczego nie musimy. Jesteśmy już utrzymani i moim zdaniem w obecnej formie jesteśmy lepszym zespołem niż Koszalin. Jednak na parkiecie musimy udowodnić, że nam się opinia faworyta należy. Jak już kilkakrotnie podkreślałem – mamy ustalony cel, wygrać wszystkie mecze do końca sezonu i zająć najwyższe miejsce ze stawki zespołów rywalizujących w play outach. Czeski szkoleniowiec Ruchu podkreśla, że choć ligowe dokonania koszalinianek nie wyglądają dobrze, to już zdecydowanie lepiej wygląda skład osobowy koszalińskiego zespołu. Uważa też, że o wolę walki u gospodyń raczej martwić się nie trzeba... ale czy to wystarczy, by w zbliżającym się meczu 21. serii ORLEN Superligi „biało-zielone” zagroziły Ruchowi i odnotowały wyczekiwane zwycięstwo.
Chcesz grać i wygrywać musisz to za każdym razem poprzeć dowodami na boisku. Każdy mecz jest inny, do każdego trzeba podejść na maksymalnej koncentracji i z szacunkiem do przeciwnika. Czeka nas trudne spotkanie, tym bardziej, że w Koszalinie wróciły już do gry kontuzjowane zawodniczki na czele z bardzo dobrą Anną Mączką. Wierzę jednak w swoją drużynę, jedziemy do Koszalina po trzy punkty – kończy Ivo Vavra.
„Dziękujemy” panie prezydencie Szymonie Michałek!
To chyba jedyny przypadek w Polsce, a może w Europie, by w dyscyplinie olimpijskiej, drużyna grająca w najwyższej klasie rozgrywkowej, jedyny na poziomie ekstraklasy w Chorzowie, reprezentująca miasto, tak doskonale promująca Chorzów i na pewno jedyna w żeńskiej ekstraklasie, na wyjazdowe ligowe mecze musiała udać się... pożyczonymi samochodami, za kierownicą których siedzieli pierwszy trener i masażysta zespołu! A taka sytuacja ma miejsce w weekend, gdy „Niebieskie” wyruszyły w piątek w ponad 700 kilometrową podróż na mecz do Koszalina. - Niestety, ze względu na obcięcie dotacji celowej przez prezydenta Szymona Michałka – musieliśmy w taki sposób udać się na mecz do Koszalina – mówi prezes Ruchu Krzysztof Zioło. - Dotacja celowa w swoim założeniu jest przeznaczona na kilka obszarów: właśnie logistykę/transport oraz wynagrodzenie dla zawodniczek i trenera, wynajem hali i zakup sprzętu sportowego. Niestety, prezydent Szymon Michałek i w taki sposób postanowił rzucić kłody pod KPR Ruch Chorzów. Dodam, że z inicjatywą wyjazdu w taki „obciachowy” w Polsce sposób wyszedł trener Ivo Vavra, który po skalkulowaniu wynajmu autokaru lub pożyczenie za darmo samochodów postanowił, że i w taki sposób pomoże klubowi będąc kierowcą, trenerem, a także wychowawcą i dobrym przykładem niezwykłego przywiązania do Chorzowa, Ruchu, drużyny. Za to serdecznie dziękuję naszemu czeskiemu szkoleniowcowi. Dziękuję także dziewczętom, które prezentując najwyższy sportowy poziom, także etyczny i niezakłamany w przeciwieństwie do stanowiska i zachowania gospodarza miasta, którego są piękną wizytówka, zaakceptowały ten sposób transportu na ligowe spotkanie.
Prezes Krzysztof Zioło