- Mecze same się nie wygrają, ale bardzo chciałybyśmy zdobyć pięć punktów w ten weekend - mówi powracająca do składu KPR Ruch Chorzów kapitan zespołu Katarzyna Wilczek.

To będzie wyjątkowo intensywny i pełen wrażeń weekend dla KPR Ruch Chorzów i dla naszych Kibiców. W sobotę drużyna Vita Teleky’ego rozpocznie misję pt. "Powrót do Superligi". Na inaugurację rozgrywek pierwszoligowych podejmie Cracovię (godz. 17.00, hala MORiS przy ul. Dąbrowskiego 113).

Następnego dnia (o godz. 18.00) "Niebieskie" powalczą o pierwsze zwycięstwo w MOL Lidze - ze Slovanem Duslo Sala ze Słowacji.

Dobrą wiadomością jest powrót do gry kapitan Ruchu Katarzyny Wilczek, która w lipcu doznała urazu więzadeł na mistrzostwach Europy w plażowej piłce ręcznej. - Od poniedziałku normalnie trenuję z zespołem. Bardzo się cieszę, że wyleczyłam już kontuzję. Jestem głodna gry i… mam nadzieję, że w ten weekend się najem - uśmiecha się "Masło".

Cel Ruchu na najbliższe dwa mecze jest prosty - pięć punktów (sześciu zdobyć się nie da, gdyż w MOL Lidze za zwycięstwo przyznawane są dwa "oczka").

- Mam nadzieję, że zdobędziemy pięć punktów, bardzo byśmy tego chciały. Mecze same się nie wygrają, dlatego najpierw patrzymy na sobotni cel, czyli na Cracovię, a po meczu z nią będziemy miały drugi cel, czyli Salę - dodaje Katarzyna Wilczek.

Dla Ruchu priorytetem na ten sezon jest powrót do Superligi. - Od pierwszego meczu chcemy narzucić rywalom swoje warunki. Szanujemy każdego, podejdziemy do meczu z Cracovią z pełnym zaangażowaniem, jakby był to mecz o wszystko - zapewnia kapitan KPR Ruch Chorzów.

A jak Katarzyna Wilczek ocenia MOL Ligę, czyli rywalizację z najlepszymi zespołami z Czech i Słowacji? - Są to bardzo fajne rozgrywki, fajna alternatywa dla nas. MOL Liga nie pozwala nam zejść z poziomu superligowego. Mamy silnych rywali, cały czas możemy grać na najwyższym poziomie. To dla nas bardzo ważne na przyszłość - dodaje Katarzyna Wilczek.

Przypominamy raz jeszcze. Sobota, godz. 17.00, Ruch - Cracovia. Niedziela, godz. 18.00, Ruch - Slovan Duslo Sala. Wszyscy na szpil(e)!