Sto procent z karnych to za mało na mistrza
14 wrzesień 2019, 23:39:09, SuperligaJedenaście prób, jedenaście goli. Piłkarki KPR Ruch tym razem świetnie wykonywały rzuty karne, ale nie zdołały sprawić niespodzianki. Mistrz Polski - MKS Perła Lublin - wygrał w Chorzowie 34:24.
Mecz jeszcze dobrze się nie zaczął, a już trener Ruchu Marko Brezić
musiał poprosić o przerwę. Po niespełna trzech minutach "Niebieskie"
przegrywały 0:4 (po dwóch golach Sylwii Matuszczyk oraz trafieniach Dagmary
Nocuń i Anety Łabudy).
Przewaga lublinianek wzrosła do pięciu
goli, ale "Niebieskie" zaczęły stopniowo zmniejszać dystans. Największa w tym
zasługa Aleksandry Sójki, która skutecznie wykonywała rzuty karne
(łącznie aż pięć w pierwszej połowie), pokonując najpierw Gabrijelę
Besen, a potem Weronikę Gawlik. Po jej celnym rzucie w 21. minucie Ruch doprowadził do remisu 9:9.
Reakcja MKS-u Perły była
natychmiastowa. Trafiały Valentina Blazević i Joanna Gadzina, a później -
trzykrotnie bez odpowiedzi - Marta Gęga. Zespół z Lublina schodził na
przerwę z pięciobramkową przewagą.
Druga połowa rozpoczęła się
niemal identycznie jak pierwsza, od serii bramek dla przyjezdnych. Z
16:11 lublinianki odjechały na 21:11, m.in. dzięki skutecznej Dagmarze
Nocuń. Podopieczne Roberta Lisa do końca kontrolowały spotkanie, mimo że
w 40. minucie straciły Besen, która zobaczyła czerwoną kartkę za
powstrzymanie Dominiki Nimsz poza polem karnym.
Dla Ruchu małym
pocieszeniem może być stuprocentowa skuteczność z linii siódmego metra.
Chorzowianki wykorzystały wszystkie jedenaście karnych (dla porównania w
poprzednim meczu ze Startem Elbląg jedynie trzy z ośmiu).
-
Wiedziałyśmy,
że jeżeli stracimy koncentrację i pozwolimy na wjazdy między dwie
zawodniczki, to rywalki - młode, ambitne - to wykorzystają.
Ruch był bardzo skuteczny w karnych. Aż w pewnym momencie straciłam
rachubę - powiedziała bramkarka lubelskiego zespołu Weronika Gawlik.
-
Spodziewaliśmy
się ambitnej gry Ruchu, ale musieliśmy zrobić swoje. Na początku obu
połów dziewczyny były zmobilizowane. Widać było, że jak przycisnęliśmy,
to odjeżdżaliśmy. Jednak jak coś za łatwo przychodzi, to tej
koncentracji nie zawsze wystarcza na 60 minut. Nie uniknęliśmy niestety
kilku błędów, rozkojarzenia, rozluźnienia - dodał trener MKS-u Robert Lis.
-
W
pierwszej połowie postawiłyśmy mistrzowi Polski trudne warunki, mimo że
zaczęłyśmy od "minus cztery". W pewnym momencie dogoniłyśmy Lublin na
remis, ale w końcówce pierwszej połowy nam nie poszło. Po przerwie znów
zaczęłyśmy źle. Wynik nam uciekł, nie zdążyłyśmy go dogonić, tylko
trochę podreperować. Chciałyśmy pokazać, że poprzedni mecz ze Startem
był wypadkiem przy pracy. Wtedy nic nam nie szło, nawet karne były dla
nas za ciężkie. Dziś wychodziły nam lepiej - podkreśliła rozgrywająca Ruchu Aleksandra Sójka.
-
Wynik
jest taki sam jak w pierwszym meczu ze Startem - minus dziesięć - ale
zagraliśmy lepiej niż przed tygodniem. Lublin to drużyna najwyższej
klasy, w niektórych fragmentach staraliśmy się mu dorównać.
Wykorzystaliśmy wszystkie jedenaście karnych, więc widać poprawę w tym
elemencie. W środę czeka nas bardzo ważny mecz z Jarosławiem - skomentował spotkanie trener KPR Ruch Marko Brezić.
KPR Ruch Chorzów - MKS Perła Lublin 24:34 (11:16)
KPR Ruch: Chojnacka,
Bednarek - Drażyk 6, Polańska 5, Masłowska, Jaroszewska, Piotrkowska,
Doktorczyk, Cygan 2, Rodak 2, Nimsz, Kiel 1, Lipok 1, Sójka 7,
Grabińska.
MKS Perła: Gawlik, Besen - Olek 1, Łabuda 4,
Szarawaga 1, Gęga 4, Matuszczyk 4, Królikowska, Nocuń 5, Kochaniak 4,
Gadzina 3, Rosiak 4, Blazević 2, Achruk 2.
Sędziowali: Wojciech Kuliński (Płock), Sebastian Patyk (Warszawa).